Menu

piątek, 8 maja 2020

..::aloesowy zawrót głowy:..


"Zdrowie jak mądra żona - jest cierpliwe.
Jednak zaniedbywane długo też odejdzie."


     Wiecie za co uwielbiam Facebooka? Za przypomnienia 😉
W najmniej oczekiwanym momencie potrafi mi przypomnieć o rzeczach, które w danej chwili były dla mnie istotne.
Cudowne zdjęcia z moimi chłopakami, którzy rosną jak na drożdżach, a na co dzień tego nie dostrzegam.
Zmiany, jakie dokonały się w moim życiu i to nie tylko prywatnym, ale również w sferze zawodowej.
Fantastycznych ludzi, których poznałam w ciągu moich 3.. yyyy, 18 lat 😉 Zwłaszcza tych, którzy wnieśli do mojego życia radość, dzięki którym czegoś się nauczyłam, coś odkryłam.
Ludzi, którzy nie tylko byli epizodem w moim życiu, a pozostali w nim i trwają obok aż do dnia dzisiejszego.
     Czas tak nieubłaganie szybko ucieka i ciągle nam go brakuje..
I zamiast użalać się nad sobą, nad swoim wiekiem, tym co nam w życiu nie wyszło, trzeba patrzeć na przyszłość przez różowe okulary. Trzeba brać z życia garściami! I ja tak właśnie staram się przeżyć moje życie. Jakby każdy dzień był tym ostatnim. A że chcę, by tych moich dni przede mną było więcej i więcej, muszę pomyśleć nie tylko o przyjemnościach, ale przede wszystkim muszę zadbać o siebie. O swoje zdrowie, swoją odpowiednią suplementację, swoje samopoczucie. Bo to już nie chodzi tak naprawdę tylko o mnie, ale o moją rodzinę. Moich chłopaków, którzy pewnego dnia staną się dorośli, założą własne rodziny, by potrafili mądrze w siebie zainwestować.
     
Dokładnie rok temu (tak, tak, o tym też przypomniał mi FB 😉) pisałam o Projekcie StyLova Mama i o tym, jak zostałam zarażona miłością do aloesu (przeczytać o tym możesz tutaj - 😉).
wykorzystałam nawet to samo zdjęcie, a co, kto bogatemu i zdrowemu zabroni?
     Każdy dzień zaczynam od szklanki wody z aloesem. Ale nie takim zwykłym aloesem, a aloesem z firmy Forever Living. O samej firmie napiszę już następnym razem, bo to dłuuuuga historia i miejsce na nowa opowieść.
     Prawda jest taka, że aloes aloesowi nie równy. Dlaczego?..


sobota, 2 maja 2020

..::maj, inny niż zwykle::..




To, co osiągniesz, jest zwykle kwestią

Chęci i siły, czasami szczęścia.

     Maj. Wiosna w pełni.
     Maj. Mój ulubiony miesiąc.
   
  Ale..
..w tym roku maj zapowiada się inaczej niż do tej pory. Wciąż obowiązują nas ograniczenia, wciąż pozamykane są szkoły i przedszkola. A do naszej codziennej garderoby dołączyły maseczki ochronne
W ogóle ten rok zaczął się już zupełnie inaczej.
A mianowicie..


wtorek, 14 kwietnia 2020

..::wiosenne porządki z C9:..



Cała jesteś w skowronkach
Śpiewają Twoje włosy
Śpiewa Twoja sukienka

Kwiecień..
..nadszedł szybciej, niż się spodziewałam, a wraz z nim wiosna. Taki oto kwiecień plecień.. Raz rozpieszcza nas słonecznymi, ciepłymi i pięknymi dniami, którym ciężko jest się oprzeć, a raz pokazuje nam swoje zachmurzone oblicze, z domieszką deszczu, a czasem nawet śniegu. A ja z niecierpliwością  czekam na ten dzień, kiedy będę mogła bez przeszkód wyjść na spacer. Na dzień, kiedy skąpana w promieniach słońca, w krótkiej sukience, będę całą sobą chłonąć jak ciepły wiatr smaga moje nogi. Kiedy ubiorę słoneczne okulary i zatańczę szalony taniec przy zachodzącym słońcu. To wszystko mi się marzy, to wszystko mi się śni..
     A tymczasem..
     Kwiecień..
..nadszedł szybciej, niż się spodziewałam i chyba zupełnie nie byłam na niego gotowa. Zakasałam więc rękawy i wzięłam się ostro do roboty! Nie ma co narzekać. Ja i moja rodzina jesteśmy zdrowi, pełni sił i przede wszystkim rządni zmian. Zaczęłam więc od porządków zewnętrznych, wciągając w to moich chłopaków. Hasło: wiosenne porządki czas zacząć! Z pomocą moich dwóch przystojniaków szybko uporałam się z tym, co najbardziej w oczy kole. Okna umyte, szafy posprzątane.
    Kwiecień..
..nadszedł szybciej, niż się spodziewałam, a wraz z nim kolejne wytyczne i kolejne dni na przymusowej kwarantannie. A co niesie za sobą takie przymusowe siedzenie w domu? Podjadanie..
     Kwiecień..


niedziela, 29 marca 2020

..::wyjątkowo trudny marzec::..



"Znowu się rozstaję z moimi łzami
Jak balon, co zrzuca kolejny ciężki worek.
Unoszę się w stronę sufitu,
Z góry patrzę na moje ciało."

Już kiedyś mówiłam, że kocham marzec i że jest to dla mnie wyjątkowy miesiąc. Dokładnie 18 marca, kiedy to jeszcze trwała kalendarzowa zima, ale wiosna zbliżała się już wielkimi krokami do naszych drzwi, o godzinie 8:50, wydobyłam z siebie swój pierwszy oddech, swój pierwszy krzyk. Pojawiłam się na tym świecie uszczęśliwiając tym samym życie mojej Rodzicielki.
     Marzec jest miesiącem, kiedy wszystko budzi się do życia. Kiedy dni są coraz dłuższe, a noce coraz krótsze.
     Marzec jest miesiącem bieli i fioletu - przebiśniegi i krokusy przeciskają się przez grubą szatę ziemi, przez dywan liści minionej jesieni i pną ku słońcu.
     Marzec jest miesiącem wymiany garderoby z tej szarej i ciężkiej, na kolorową i lekką, bardziej zwiewną.