Menu

sobota, 2 maja 2020

..::maj, inny niż zwykle::..




To, co osiągniesz, jest zwykle kwestią

Chęci i siły, czasami szczęścia.

     Maj. Wiosna w pełni.
     Maj. Mój ulubiony miesiąc.
   
  Ale..
..w tym roku maj zapowiada się inaczej niż do tej pory. Wciąż obowiązują nas ograniczenia, wciąż pozamykane są szkoły i przedszkola. A do naszej codziennej garderoby dołączyły maseczki ochronne
W ogóle ten rok zaczął się już zupełnie inaczej.
A mianowicie..



..od dwóch lat kupuję CzaroMarownik, który miał być moim towarzyszem na kolejnych kilka, a może nawet kilkadziesiąt lat. To kalendarz książkowy, dość masywny, nieporęczny, ale za to z cudownymi informacjami w środku. Motto na każdy dzień roku, przepisy, czy magiczne rytuały 😉 to tylko namiastka tego, co można tam znaleźć. Na początku każdego miesiąca widniały informacje dotyczące faz księżyca i nietypowych świąt najbliższych 4 tygodni. Niestety na rok 2020 nie został wydany taki kalendarz, a co  za tym idzie nie mogłam go nabyć. Brakuje mi dziś motywujących i innych niż wszystkie cytatów na każdy dzień roku. Może i to dziwne, ale już na tyle przyzwyczaiłam się do takiego właśnie kalendarza, że bardzo często sięgam do tego, który już wprawdzie nieaktualny, ale motta dnia czy przepisy mogę wykorzystać i dzisiaj.
     Brakuje mi też jeszcze jednej rzeczy – moje najważniejsze cele w tym miesiącu. To miejsce, gdzie mogłam wpisać to, co chciałabym osiągnąć i potem móc do tego wrócić, by rozliczyć się ze swoich planów. Ale postanowiłam sobie sama stworzyć takie miejsce, gdzie będę mogła planować i podsumowywać swoje działania.
     W kwietniu przeprowadziłam wewnętrzne, wiosenne porządki z programem C9 firmy Forever Living, o którym wspomniałam tutaj 😉 Niestety 9 dni to dla mnie za mało. Organizm wprawdzie oczyścił się z toksyn, ale to wciąż jeszcze nie to. Wciąż jest mi mało. Jakie zatem postawiłam sobie cele na maj?
Moje najważniejsze cele w  tym miesiącu:
- powrót do wagi sprzed kwarantanny 😉
No niestety, powiedzmy sobie szczerze, siedzenie w domu, praca na 4 etaty jednocześnie dała mi się we znaki. A raczej w boczki 😉
Za kilka dni powoli zaczniemy stopniowy powrót do rzeczywistości, a ja wytoczę się z domu?! Co to, to nie! Dlatego czas wziąć się za siebie! Może trochę za późno, ale lepiej później niż wcale. Odpowiednio dobrana dieta, a do tego więcej ruchu, odpowiednia motywacja - tym razem MUSI się udać! 😊
Ze względu na kontuzję kolana muszę wstrzymać się z moim planami treningowymi, ale nie oznacza to, że nie mogę się ruszać np. spacerując 😊
     Ale o spacerze, o miejscu, które wczoraj odkryłam i o tym, jak dotarła do mnie wczoraj oczywista oczywistość, następnym razem 😊
     A dla wszystkich, którzy podjęli się wyzwania zrzucenia zbędnych kilogramów – POWODZENIA! 😊


Źródło:
Foto: https://www.pinterest.co.uk/pin/480759328970629091/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz