Menu

czwartek, 9 maja 2019

..::Słowne potyczki::..




      Język polski nie jest łatwy. Ortografia, gramatyka, interpunkcja... wszędzie jakieś zasady, które trzeba zapamiętać i przestrzegać. Ja sama ideałem nie jestem i z pewnością popełniam masę błędów. Ale pomimo tego, że jestem matematykiem, a mój umysł jest mocno "ściśnięty", to są błędy, które mnie drażnią. Co gorsza, mam taką naturę, że uwielbiam te błędy poprawiać. Zwłaszcza u kogoś. No bo wiadomo, Księżniczka idealną kobietą jest 👸 Dlatego muszę trzymać czasem język za zębami, by przypadkiem nie poprawić kogoś, kogo nie powinnam.. Ale wiadomo, ja to ja, więc palnę czasem coś bezmyślnie..


     Irytuje mnie stwierdzenie "pisze" zamiast "jest napisane". I na każdym zebraniu w szkole u Pierworodnego gryzę się w język, by nie upomnieć jego wychowawczyni, która notorycznie ten właśnie błąd popełnia. Co gorsza, jak wytłumaczyć mam, że pani, Jego guru pod względem nauki ("bo przecież pani wie wszystko, a mama nie, bo w szkole nie uczy.."🙅 - oczywiście powody są zupełnie inne, ale o tym może innym razem) popełnia kardynalny błąd? Jak wytłumaczyć, że to ja mam rację?
     Używanie pleonazmów typu "cofać się do tyłu" rani moje uszy. Jednak błędy, jakie popełniamy na co dzień, z których czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy, są nie tyle rażące, co czasem po prostu zabawne. Oczywiście tylko w niektórych przypadkach. Co do takich zabawnych sytuacji..
     Kiedyś pracowałam z taką dziewczyną, która nie do końca odnajdywała się w tym, co robiła. W ogóle odnajdywała się jedynie w plotkowaniu, obgadywaniu, paplaniu ozorem, smarowaniu się specyfikiem własnej roboty, dzięki któremu cały rok była pomarańczowa (czyt. opalona) i zdecydowanie wygrywała w konkursie na najbardziej opaloną osobę w firmie. Najlepiej jednak wychodziły jej rozmowy telefoniczne. I kiedy ona starała się przekonać rozmówcę do swoich racji, ja płakałam ze śmiechu. Dlaczego? Bo hasło "ależ panie Jochamie" (czy może raczej "joł chamie") wypowiedziane do pana Joachima po prostu mnie rozłożyło.
     Kolejna praca i kolejne potyczki słowne. Przeglądając dane historyczne natknęłam się na dość nietypowe nazwisko, a mianowicie Jakoktochce.. Koleżanki twierdziły, że to jakaś pomyłka, że przecież nikt nie może się tak nazywać, że to na bank informatycy testują program i wpisali takie dane. Z pomocą przyszedł nieoceniony w takich sytuacjach Mr. Google.. No i co? I jest takie nazwisko. Mało tego, znalazłyśmy panią, która nazywała się Irma Jakoktoche (z d. Goniemiała).
     Pisząc to, przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja również z tego samego miejsca zatrudnienia. Miałyśmy swojego czasu w dziale jednego, jedynego osobnika płci męskiej. Cudowny, jedyny i niepowtarzalny K. Nasz rodzynek. 😍  Błogosławiony między niewiastami, a jednak nigdy przez nas nie rozpieszczany.. Why? Ale wracając do tematu.. Tenże ów K. prowadził kiedyś dość ożywioną rozmowę telefoniczną. My, kobiety, jak te dziobaki, bez słowa, stukamy w klawiaturę, kiedy nagle do naszych uszu dobiega głos K.: "Halo, halo, słabo panią widzę". Byłyśmy posikane ze śmiechu (w przenośni, rzecz jasna). "Konia z rzędem" temu, kto by się wówczas nie zaśmiał 😁😂
     Żeby nie było, że ja taka idealna jestem i nigdy się nie mylę, to teraz możecie się pośmiać ze mnie...Sytuacja miała miejsce za czasów, kiedy jeszcze nie byłam double Mamą..
Pierworodny słuchał piosenek dla dzieci, a my z Zaślubionym siedzieliśmy i razem z nim, jak te sroki, wgapieni byliśmy w monitor. Jakby te dziecięce kawałki nas zahipnotyzowały.
Ja: Mężu, a co znaczy "ptanocą"?
On: Że co?
Ja: No "ptanocą", co to znaczy?
On: Nie ma takiego słowa.
Ja: No jak to nie ma? A w kawałku "dokąd tu ptanocą jeż"?
On: (chwila ciszy i wybuch śmiechu)
Ja: No co?
On: Chyba raczej "dokąd tupta nocą jeż..".
Ja: Tupta nocą?? A ja przez 30 lat myślałam, że tam jest "ptanocą"!

P.S.1. I jeszcze jedno. Pamiętacie "..halo, to ja, pędzę do ciebie światłowodem.."? Przez długi czas w moich uszach brzmiał tekst "..pędzę do Ciebie światło, wodę.." 😀 

P.S.2. To, że jestem dość mocno niedowidząca, to w zasadzie wie większość z moich znajomych. Ale że też jestem głucha.. Cóż, właśnie TERAZ!!! odkryłam pisząc i słuchając jednocześnie wybranych kawałków na YouTube jak Edyta z Bajmu zaśpiewała "Jesteś sterem, białym żołnierzem..". EUREKA! Do dziś myślałam, że tam jest "jesteś zerem, białym żołnierzem".. 😂 

P.S.3. Wersja Pierworodnego piosenki Skaldów "Pędzą, pędzą sanie, góralskie koniki, hej jadą w saniach panny przy nich jadą siki.." to po mamie mam 😂

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz