Menu

piątek, 1 marca 2019

..::Na początku jest najłatwiej::..




Na początku jest najłatwiej
gdy się w pełni sił i wiary,
byka chwyta się za rogi
z życiem bierze się za bary..”

 

       

     Ponoć wiosna (wiem, wiem, mamy jeszcze kalendarzową zimę, ale za oknem jest już iście wiosennie) sprzyja różnego rodzaju rewolucjom czy też metamorfozom. Porządkujemy swoje gniazdka, remontujemy je, przemalowujemy, często zmieniamy fryzurę, zapisujemy się na fitness i przechodzimy na dietę. Wszystko po to, by czuć się lepiej, ładniej, odrodzić się, jak budząca się do życia przyroda. A ja? A ja postanowiłam wprowadzić w swoje życie wiele zmian.
      Ten rok będzie dla mnie, dla nas, rokiem zmian, nowości, wątpliwości, niepokoju, ale także radości, spokoju i pokoju. Postanowień mam chyba więcej, niż tych składanych w noc sylwestrową. Część z nich już się realizuje, oczywiście nie sama, ale z moją lub naszą małą pomocą, a na inne przyjdzie pora.
      Jakie zatem postawiłam sobie wyzwania i dlaczego czekałam z tym aż do teraz?
  
     Wiosna i piękna pogoda zawsze dodawały mi nie tylko chęci, ale przede wszystkim energii do zmiany czegoś w moim życiu. Dlaczego wybrałam akurat dzień dzisiejszy, dlaczego wybrałam tą właśnie datę na nowy początek?
     Marzec jest miesiącem, kiedy wszystko budzi się do życia. Kiedy dni są coraz dłuższe, a noce coraz krótsze.
     Marzec jest miesiącem bieli i fioletu - przebiśniegi i krokusy przeciskają się przez grubą szatę ziemi, przez dywan liści minionej jesieni i pną ku słońcu.
     Marzec jest miesiącem wymiany garderoby z tej szarej i ciężkiej, na kolorową i lekką, bardziej zwiewną.
     Marzec jest dla mnie miesiącem wyjątkowym także z innego powodu. Jest miesiącem, w którym pojawiłam się na świecie i tym samym uszczęśliwiłam życie mojej Rodzicielki (mam nadzieję, że Ona potwierdzi te słowa 😉). I choć do moich urodzin jeszcze kilkanaście dni, to ja już dzisiaj zaczynam swoją przygodę z lifestyleovo. Dlatego wybrałam ten właśnie miesiąc na nowy początek..
     Decyzja o założeniu bloga dojrzewała we mnie kilka, a może nawet kilkanaście miesięcy. Z biegiem czasu czułam jednak coraz większą chęć i potrzebę dzielenia się ze światem swoimi przemyśleniami, radościami i obawami dotyczącymi bycia (podwójną) mamą, a także córką, siostrą, żoną ale przede wszystkim kobietą. Pomyślicie pewnie - "kolejny blog paretingowy". Zdecydowanie nie. Blog ten będzie się skupiał na dzieciach, owszem o dzieciach też będzie, ale nie tylko. Nie jestem tylko matką. I choć mój świat w dużej mierze kręci się wokół dzieci, to nie zapominajmy o relacjach z mężem, rodziną i przyjaciółmi. Chciałabym też podzielić się z Wami moimi doświadczeniami nt. zdrowego odżywiania, które powoli wprowadzam do mojego rodzinnego gniazdka. Będzie także o suplementacji, naturalnych metodach leczenia, naturalnych kosmetykach - takie trochę eko/bio. Będzie o zmaganiach z codzienną rzeczywistością.
Będzie life, style i (to i) ovo.
      Kiedyś powiedziałam bliskiemu znajomemu, że moje życie jest bajką. Potem chyba dotarło do mnie, że tak nie jest, że codzienność mnie przytłacza, że czasem problemy mnie przerastają. Ale to, jakie jest nasze życie, zależy tak naprawdę od nas samych i tylko my możemy sprawić, by bajką było.
      Staram się, by każdy dzień był jak bajka. Aby, pomimo przeciwności losu, zawsze kończył się happy endem. Byśmy nigdy nie kładli się spać w gniewie. Staram się pamiętać, że życie jest zbyt krótkie, by się denerwować czy złościć. Trzeba żyć pełnią życia i jak to powiedział James Thurber: "żyj tak, jakby każdy twój dzień miał być tym ostatnim - w końcu okaże się, że miałeś rację".

Zapraszam do mojej bajki...
...opowiem Wam moją historię..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz